Przed sądem rozpoczął się proces dwóch mężczyzn oskarżonych o podpalenie prawosławnej kapliczki w Knorydach. Jednym z zatrzymanych w tej sprawie jest mieszkaniec gminy Boćki – Sylwester A.
Jak poinformowała „Gazeta Współczesna”, Sylwester A. przyznał się do udziału w podpaleniu kapliczki. Twierdzi jednak, że to jego kolega – Jakub B. – zabrał datki pozostawione przez wiernych i podłożył ogień. Ten jednak temu zaprzecza.
„Gazeta Współczesna” przypomina, że obaj oskarżeni są bardzo młodzi, ale już mieli konflikt z prawem – Sylwester A. w czasie podpalenia kapliczki był na przepustce z zakładu poprawczego, a Jakub B. niedługo wcześniej wyszedł z więzienia (miał dozór policyjny i musiał nosić tzw. obrożę, gdyż ciążą na nim wyroki za kradzieże i jazdę po pijanemu, które kończą się w 2020 roku).
W trakcie procesu pojawił się m.in. wątek kradzieży i spalenia auta. Jakub B. mówił, że w dniu spalenia kapliczki wybrał się z Sylwestrem A. do Siemiatycz, skąd ukradli wspólnie hondę accord, a następnie spalili w okolicach wsi Mokre. Sylwester A. stwierdził jednak, że o spalonym aucie nic nie wie.
Zabytkowa kapliczka spłonęła na przełomie lipca i sierpnia 2016 roku. Straty zostały wycenione na 100 tysięcy złotych. Podejrzanych o podpalenie udało się zatrzymać po blisko 1,5 roku.
WIĘCEJ O PRZEBIEGU PROCESU PRZECZYTASZ NA STRONIE „GAZETY WSPÓŁCZESNEJ”